Jako iż Japonia jest na czele z problemami społecznymi (jeden z najwyższych współczynników samobójstw) oraz w rozwoju technologii komputerowej (elektroniczne toalety mogą opowiadać kawały) przytoczę może nie do końca adekwatny do Polskich realiów, ale przejawiający się także, a na pewno powoli wzrastający – przypadek „Hikikomori”. Osoby pod presją społeczeństwa w zdobyciu prestiżu, izolują się od niego zamykając się w swoich domach czy pokojach. Gry komputerowe sprzyjają znalezieniu alternatywnego świata w wirtualnej rzeczywistości w której mogą znaleźć jakieś uznanie i prestiż, jednak nie rozwiązują problemu w rzeczywistym życiu do którego w końcu trzeba wrócić. Takie osoby często nie wychodzą z domu przez miesiące, a nawet lata, a powrót do ludzi i komunikowanie się z nimi zazwyczaj jest niemożliwe bez odpowiedniej pomocy.
Chyba tutaj zakończę moje rozważania na temat gier komputerowych. Choć jestem zwolennikiem i fanem wirtualnej rzeczywistości, odkrywania nowych światów, nowych możliwości, rywalizacji z innymi graczami, relaksu po ciężkim dniu pracy, pięknymi widokami po szarym przeciętnym dniu, muszę stwierdzić iż w niekontrolowanym nadmiarze gry komputerowe tak jak każda inna przyjemność, mogą daleko minąć się z celem, i zastąpić nasze realne życie. Choć podobnie jak filmy, książki czy muzyka, gry komputerowe dostarczają mi także niezapomnianych wrażeń, adrenaliny a nawet wzruszeń, tak trzeba uważać na tą rozgrywkę jak na każdą inną, gdyż w końcu wcielając się w coraz to inną postać uciekając od własnej, w końcu możemy znaleźć się po drugiej stronie lustra, skąd ciężko samemu się wydostać.