Wykonuję prace w przestrzeni, głównie małe formy, w różnych materiałach. Od metalu po tworzywa sztuczne, szkło, papier, drewno czy glinę. Lubię w tej pracy zarówno opracowanie konceptu, doszlifowanie pomysłu, a także cierpliwą i dokładną realizację.
2013.05.10 Gdańsk, Mała Zbrojownia, pracownia prof.
Mariusza Białeckiego
Bajki Robotów & Zepsuty aparat fotograficzny, Grzegorz Rusin, 2011 & 2024 rok.
Dwa roboty zrobiłem na drugim roku studiów. Swego czasu byłem entuzjastą technologii, kukiełek i animacji poklatkowych. Inspirowały mnie baśnie i opowiadania sci-fiction niosące za sobą przestrogę oraz morał. Niektóre z moich osobistych historii można niestety nazwać złymi przygodami, z których to jednak wyszedłem cało wyciągając ciężkie lekcje od życia. Mimo wielu trudności które uczyniły mnie bardziej przezornym niż 13 lat temu, wczoraj (05.09.2024) z przymrużeniem oka i nieco większym dystansem - zrobiłem robota z zepsutego aparatu fotograficznego. To podnosi na duchu, gdy przezwyciężywszy problemy, które zostawiły po sobie jakieś znamię, nadal potrafimy wrócić do tego co nas raduje i pokrzepia.
Praca była wystawiona na 06.09.2024 na REPET MARKT w Domu Zemełki w Koninie.
Miasto w drzewie, Grzegorz Rusin, od 2022 do ???? rok.
Praca była wystawiona na 06.09.2024 na REPET MARKT w Domu Zemełki w Koninie.
Zbiegły Potwór, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2014 (odmalowany w 2024)
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki (odrzucony szkic na dyplom)
Trofeum głowy potwora, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2014 (ścięty w 2024)
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki (odrzucony szkic na dyplom)
Kamienica marzeń, Grzegorz Rusin, Konin 2018
Sympatyczny potworek, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2014
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki
Góry z makulatury, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2013
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki
Zły robot ze złomu uprowadzony przez złodziei złomu, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2013
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki
Praca znajduje się w zbiorach prywatnych
Dziewczyna ze szkła, Grzegorz Rusin, Gdańsk 2013
Pracownia Pana profesora Mariusz Białecki
Pijawka 2.0 (prototyp), Grzegorz Rusin, Rodowo 2013
Plener zorganizowany przez Pana profesora Mariusz Białecki
Frankensztajn, z natury, Grzegorz Rusin, Dłużew 2012
Plener w Dłużewie zorganizowany przez ASP w Warszawie (byłem gościnnie jako student z ASP w Gdańsku)
Lasery w durszlaku, Grzegorz Rusin, Dłużew 2012
Plener w Dłużewie zorganizowany przez ASP w Warszawie (byłem gościnnie jako student z ASP w Gdańsku)
Dwa kamienie owinięte w bawełnę, Grzegorz Rusin, Dłużew 2012
Plener w Dłużewie zorganizowany przez ASP w Warszawie (byłem gościnnie jako student z ASP w Gdańsku)
Przeskalowana ręka, Grzegorz Rusin, Toruń 2012
Pracownia Pana profesora Krzysztofa Mazura
Jest to rzeźba mojej własnej ręki w fikuśnym geście, który po konsultacji ze znajomą w migowym, okazało się - że nie znaczy nic konkretnego.
Zabawna jest jednak cała sytuacja wokół. Otóż, w połowie tamtego semestru, Pan profesor nie zaliczył mi roku. Stwierdził, że nie może, że mu bardzo przykro, i zaprosił mnie za rok mówiąc nader serdecznie "do zobaczenia". Znając jednak jego niezasadny dla mnie upór, odparłem tylko, iż nie sądzę.
Warto wspomnieć, że niedługo po tym, na drzwiach jego pracowni pojawiła się kartka "Arbait macht frei". Pan profesor był oburzony tym sytuacyjnym performancem.
Miesiąc po opuszczeniu uczelni dostałem telefon od Pana profesora. Był zdziwiony, że nie mógł znaleźć mojej pracy w swojej pracowni. Ja z kolei byłem zdziwiony, że chciał wystawić prace na wystawie jego studentów gdy nie byłem już jego studentem. Tamta groteskowa sytuacja śmieszy mnie do dzisiaj.
Blokowisko leśnych stworzeń, Grzegorz Rusin, Lipno 2012
Plener w Skłudzewie zorganizowany przez Pana profesora Krzysztofa Mazura
Lepiej nie zadzieraj z miejscowymi wiewiórkami (photoshoped), Grzegorz Rusin, Lipno 2012
Plener w Skłudzewie zorganizowany przez Pana profesora Krzysztofa Mazura
Gdzie jest mój fistaszek?, Grzegorz Rusin, Toruń 2012
Pracownia ceramiki Pana profesora Aleksander Paskal oraz Pani profesor Iwona Langowska
Rozmowy z robotami / Bajki robotów, Grzegorz Rusin, Toruń 2012
Pracownia Pana profesora Krzysztofa Mazura
Otwarte karty, Grzegorz Rusin, Toruń 2011
Pracownia projektowania Pana profesora Sebastian Mikołajczyk oraz Pani profesor Joanna Bebarska
Karty przedstawiają swego rodzaju stan materialny, dobrobyt, majętność (jedynie "joker" występuje na karcie jako złota rybka - w zamyśle spełniająca marzenia). Postacie na kartach takie jak: walet, królowa i król (serdecznie dziękuję znajomym że zgodzili się wystąpić!), w dostojnych pozach dzierżą atrybuty nałogów, mianowicie; strzykawki, papierosy, oraz alkohol. Karty są przezroczyste, przez co są widoczne "otwarte" awersem oraz rewersem.
Wyobraź sobie..., Grzegorz Rusin, Toruń 2011
Pracownia Pana profesora Krzysztofa Mazura
Niezbyt udany akt w moim wykonaniu, obnażający moją frywolność w rzeźbie, butność, a nawet niechęć do wymyślania. To tylko wierzchołek góry, a raczej fali krytyki ze strony Pana profesora Krzysztofa Mazura., gdy pozwoliłem sobie na pominięcie rzeźbienia przyrodzenia "z wyobraźni".
Należy dodać, że modele pracujący na uczelni - na ogół pracowali w bieliźnie. Nie było więc w tym nic dziwnego, że występowali w bieliźnie, i nie panowała przy tym żadna zasada na uczelni - aby rzeźbić więcej niż widzimy, ani tym bardziej przy rzeźbie anatomii, wyobrażać sobie anatomię przyrodzenia.
Jednak po tym jak mój brawurowy plan poprzestania aktu na gaciach został zdemaskowany, a cała prawda o perfidnym ziemniaku wyszła na jaw pozostawiając przyrodzenie pod bielizną - Pan profesor był oburzony moją niesubordynacją i niechęcią do zmyślania. Niezłomnie nakazywał mi rzeźbić przyrodzenie.
Jego surowe i swobodne techniki dydaktyczne okazały się jednak skrajnie nieskuteczne o ile nie opacznie, dla ukształtowania mojej drogi artystycznej tak jak to sobie wyobrażał. Jednak moje niesprostowanie jego spontanicznemu zadaniu z wyobraźni, wydawać się mogło, iż było argumentem aby nie zaliczyć mi roku... ?
Generalnie, w tamtym okresie częściej byłem zdemotywowany niż zainspirowany. Przy równoległych trudnych sytuacjach w rodzinie, polemika o rzeźbieniu przyrodzenia z profesorem było ostatnią rzeczą w jaką chciałem się wdawać. Ręce opadają, właściwie to jedna. Kurtyna.
Portret, Grzegorz Rusin, Toruń 2011
Pracownia Pana profesora Krzysztofa Mazura
Gdy widzę tą pracę, od razu w głowie słyszę rozbawiony głos Pana profesora "Te włosy wyglądają jak taki kawał blachy.". Pozwoliłem sobie wtedy na żarcik, że musiałbym podejść do modelki i inaczej ułożyć jej włosy, dopiero wtedy mógłbym spełnić jego oczekiwania aby zarazem forma nie odstawała od rzeczywistej. Mój żart nie został odebrany, zaś niezastosowanie się do korekty, chyba odebrane jako przytyk.
Jak dla mnie to było oczywiste aby nie oszukiwać widza i przedstawić to co widzimy. Oczywiście, można by sobie uprościć widzianą formę tworząc jakąś jednolitą masę i wepchnąć zapchaj-dziurę glinę pomiędzy, przecież tu nie chodzi o utrudnianie sobie życia. Jednak rzeczywista forma aż prosiła się o wydobycie przestrzeni, o ażur wokół szyi, o ukazanie tej przewiewnej przestrzeni pomiędzy włosami a szyją - niżeli wypełnianie jej, po co właściwie? Dzisiaj myślę sobie, że wręcz bawiłbym się z ażurem pomiędzy włosami. W sumie może kiedyś to zrobię w metalurgii? *myśli na głos*
Kupa numer dwa u Pana profesora, Grzegorz Rusin, 2010
Pracownia Pana profesora Krzysztofa Mazura
Na drugim roku studiów wybieraliśmy pracownię. Pełen entuzjazmu, zdecydowałem się na pracownię konceptualną u Pana profesora Krzysztofa Mazura.
Na plenerze który zorganizował, postawiłem sobie za zadanie nauczyć się budować wysokie, nie-prostolinijne formy bez podporników. Zresztą, wcześniej już próbowałem rzeźbić wysokie rzeźby wijących się smoków z gliny, gdy to jeszcze chodziłem na warsztaty w liceum.
Ku mojemu przygnębieniu, jedyne co pamiętam z korekty ówczesnego Pana profesora; "To po prostu wygląda jak kupa.".
Do dzisiaj nie mam pojęcia po co Pan profesor wysłał mi na maila książkę o "transferingu rzeczywistości", gdy jednocześnie w rzeczywistości nie potrafił uzasadnić rzeczowej korekty. Mam bardzo przykre wspomnienia z rzeźby z tamtego okresu. Chyba tylko dzięki temu, że byłem na swój sposób butny i niepokorny, mój entuzjazm nie ugasł.
Czerwony kapturek - Cwana bestia, Grzegorz Rusin, Skłudzewo 2010
Plener w Skłudzewie zorganizowany przez Pana profesora Grzegorza Maślaka
Szkice
"Śmierć to dobry biznes" - Łódź Charona, Grzegorz Rusin, Toruń 2010
Pracownia profesora Pana Grzegorza Maślaka
Portret, Grzegorz Rusin, Toruń 2010
Pracownia Pana profesora Grzegorza Maślaka
Bez tytułu / Play with death, Grzegorz Rusin, Toruń 2009
Pracownia Pana profesora Grzegorza Maślaka
"Tu się puknij" - Śmierć, Grzegorz Rusin, Toruń 2009
Pracownia Pana profesora Grzegorza Maślaka
Prace z wcześniejszych lat
Moje prace wykonane na zajęciach ceramiki w Koninie za Synagogą, u Pani Katarzyny Mijakowskiej, absolwentki rzeźby na ASP w Poznaniu